Nie wszyscy uważają za istotny fakt, że wykorzystywanie innych gatunków zwierząt dla własnych celów jest nieetyczne.
Jednak chęć przestrzegania naszych głębokich przekonań nie jest jedynym powodem, dla którego nie powinniśmy jeść jajek - nawet tych, które pochodzą od kur z wolnego wybiegu czyli z ferm, na których kurom pozwala się na spacery w bardzo ograniczonej przestrzeni oraz tych, które pochodzą od kur hodowanych na małych wiejskich gospodarstwach.

Na każdą żywą "szczęśliwą" kurę, przypada co najmniej jeden martwy kogut. Co to znaczy? Kiedy wykluwają się pisklęta, na większych fermach (dostarczających jajka od kur z wolnego wybiegu) sprawdza się ich płeć i pisklęta rodzaju męskiego albo od razu są zabijane w wyjątkowo okrutny sposób (żywe wrzuca się do wrzątku, mieli, zabija prądem etc. - dla oszczędności) i przerabia na mączkę drobiową lub na karmę dla zwierząt hodowlanych i naszych domowych, albo po paru miesiącach zabija na mięso.
Podobnie jest w małych gospodarstwach. Koguty są absolutnie niemile widziane, nie znoszą jajek i w dodatku zachowują się tak, jakby nadal żyły na wolności, w lesie. Mają one bardzo skomplikowany system hierarchii. Tzn. toczą między sobą walki, czasami na śmierć i życie, a najsilniejszy osobnik zostaje wodzem stada, ale codziennie młodsze silniejsze dorastające kogutki starają się z nim walczyć, walczą także między sobą. Zdarza się też, że atakują ludzi.
Tak więc kiedy gospodarz ma kilkanaście piskląt, to zazwyczaj kury zostawia się na kilka lat w spokoju, a kurczaki, kiedy trochę dorosną, zabijane są na mięso lub sprzedawane na targu (najczęściej także na mięso). Tak więc każda kurka, która na wsi "szczęśliwie" znosi jajka, jest w żałobie po braciach, którzy wylądowali na talerzu. Ale ta "szczęśliwa" kurka jest bezpieczna tylko dopóty, dopóki znosi jajka. Kiedy jej "wydajność" znacznie spadnie, to wtedy ją także zabije się na mięso.
Wspomnę jeszcze o tym, że cały cykl "produkcji" jaj przez kurę jest podobny do cyklu jajeczkowania kobiety. Samo to już może odebrać apetyt.
Czas dorosnąć. Wegetarianizm nie przynosi ulgi cierpiącym i zniewolonym zwierzętom. Wymówki rodzaju, że brak jaj i mleka spowoduje upadek na zdrowiu są absurdalne. Mamy coraz więcej naukowych dowodów, że jajka i produkty mleczne są bardzo niezdrowe.
Twierdzenie, że kuchnia wegańska jest uboga i nudna, jest także absurdalne. Zapraszamy do przejrzenia strony
Przewodnik po blogach wegańskich, na której można znaleźć dziesiątki wegańskich blogów kulinarnych.
Nieprzyczynianie się do cierpienia innych istot powinno być wystarczającym powodem na wyłączenie nabiału z naszej diety. Mordowane cielaki, mordowane pisklęta - ja sama wolałabym jeść chleb z wodą niż być częścią tego systemu, który jest niczym innym jak holokaustem zwierząt na skalę tak ogromną, że przeciętny człowiek nie potrafi sobie nawet wyobrazić cierpienia maltretowanych i mordowanych zwierząt - w każdej jednej sekundzie naszego życia na tej planecie.

Zostawmy te zwierzęta w spokoju. One mają prawo żyć na wolności, tak jak żyły kiedyś i żyją nadal w Azji.
Ale zaraz usłyszymy pytanie: czy kury mogą żyć w lesie, w polskich warunkach? Nasze koguty znaleziono w środku zimy w lesie, ktoś dokarmiał je ziarnem i minęło parę tygodni, zanim pozwoliły się złapać. Jeden z nich został w tym czasie już zabity przez okolicznych "chłopców". Tak więc nie pogoda, ale ludzie stanowią zagożenie dla każdego gatunku zwierząt.
W USA jest kilka wegańskich schronisk dla kur i kogutów. Jedno z nich znajduje się na północy kraju, gdzie zimy są tak mroźne jak w Białymstoku, i prowadzący to schronisko nie zbudowali nawet porządnej stodoły, w której ptaki te mogłyby przezimować. I tak już od 13 lat. Odbiegając od tego, że powinni oni zapewnić tym zwierzętom lepsze warunki, to jednak jest to dowód na to, że kury i koguty potrafią się przystosować do warunków klimatycznych.