25.05.2014
Morrissey mówi o okrucieństwie wobec zwierząt i szokuje publikę na koncercie
Tłumaczenie artykułu Morrissey Talks Animal Abuse, Shocks Concert Audience (tłum. Justyna Stebel)
Morrissey traktuje swój weganizm bardzo poważnie. Tak poważnie, że czasami, kiedy rozmawia z nowo poznaną osobą, i okazuje się, że ona je mięso, to bez słowa odchodzi; nie waha się też ostro krytykować ludzi za ich stosunek do zwierząt - oberwało się już nie tylko prezydentowi USA, ale również i rodzinie królewskiej. Nie jest więc zaskoczeniem, że na koncertach, w przerwie między piosenkami, zalewa swoich fanów informacjami na temat praw zwierząt.
Angielski muzyk rockowy występował tydzień temu w Denver, Kolorado, i bez skrępowania powiedział publiczności, że nie podoba mu się, jak w tym mieście traktuje się zwierzęta.
"Oczywiście 'wolność' nie odnosi się tylko do ludzi", powiedział przed piosenką "Yes, I Am Blind." "Przejeżdżałem koło ZOO w Denver, które chwali się posiadaniem 4000 zwierząt z całego świata, ale myślę, że tak naprawdę powinni reklamować, że mają 4000 zniewolonych, nieszczęśliwych zwierząt ze skłonnościami samobójczymi."
Później poruszył temat hodowli przemysłowej.
"Jechałem przez Greeley, które oczywiście jest stolicą morderstwa w Kolorado. Jeśli mi nie wierzycie, spytajcie krowy", oświadczył Morrissey po czym zaczął śpiewać pełną emocji piosenkę "Meat is Murder" (Mięso to morderstwo). Kiedy śpiewał, na ekranie z tyłu sceny pojawiały się filmy przedstawiające przetwórnie mięsa, zatłoczone klatki z kurami, oraz inne obrazy wykorzystywania zwierząt.
Na końcu piosenki przewrócił się na podłogę i skręcając się z bólu, podniósł głowę w stronę publiki (która przez większość utworu odwracała wzrok od ekranu), podczas gdy krwawe obrazy nadal pojawiały się na telebimie.
Morrisey z pewnością wie, jak zwrócić na coś uwagę, prawda? źródło
Komentarze: (wyłącz adblock i włącz JavaScript)