Poniżej opisana sytuacja dotyczy USA, ale nie miejmy złudzeń… tendencje amerykańskie odbijają się natychmiast najpierw w Europie, a potem w Australii i Azji itd.
Tłumaczenie fragmentu artykułu "
Corporate Power vs. Animal Rights" (Korporacje vs. Ruch na rzecz Praw Zwierząt):
(Mickey Z., 16 lutego 2012)
"Wiemy, że nie możemy być dobrzy dla zwierząt, dopóki nie przestaniemy ich wykorzystywać - wykorzystywać zwierzęta w imię nauki, wykorzystywać zwierzęta w imię sportu, wykorzystywać zwierzęta w imię mody, i tak, wykorzystywać zwierzęta w imię jedzenia."
- César Chávez

Jeśli nie wierzysz, że ciemno zielona etyka i radykalny ruch na rzecz obrony Ziemi stają się coraz powszechniejsze, zauważ, że wszech-użyteczna etykietka "terrorysty" jest coraz częściej wykorzystywana przez rządowe i prywatne grupy dla skryminalizowania eko-dysydentów.
Mic Check: Tak więc, czym dokładnie jest terrorysta?
Według obecnych norm, możesz zamknąć cielaka w specjalnej ciemnej klatce, żeby nie mógł się poruszyć, na siłę pompować karmę w przełyk gęsi i mielić żywe pisklaki, by nawozić nimi swoje pole - i nie ryzykujesz tym w najmniejszym stopniu, by nazwano cię terrorystą.
Możesz również wycinać lasy na pastwiska dla skazanego na śmierć bydła czy też wysadzić w powietrze wierzchołek góry w poszukiwaniu węgla oraz pompować toksyczny dym do atmosfery - i dosłownie nikt na to nie zwróci uwagi - nie mówiąc już o nazwaniu cię terrorystą.
Ale jeśli wybierasz styl życia oparty na współczuciu i logice czy wypowiadasz się przeciwko wiwisekcji lub protestujesz przeciwko używaniu futer? Cóż, dzięki nagonce Green Scare, zasługujesz na pomarańczowy kombinezon (kolor więzienny) i bilet w jedną stronę do Guantanamo.
Green Scare (Zielona panika) odnosi się do "zwiększenia państwowych wysiłków w celu zasądzania wyroków dla działaczy ruchu na rzecz wyzwolenia zwierząt i ekologów, i jest porównywalna do okresu Red Scare (Czerwona panika) w latach 1910-tych i 1950-tych."
Termin ten po raz pierwszy pojawił się w 2002 roku w wyniku kongresowych przesłuchań zatytułowanych "Zagrożenie eko-terroryzmem", podczas których omawiano różne grupy, w tym Front Wyzwolenia Ziemi (ELF) i Front Wyzwolenia Zwierząt (ALF).
Jak mówi GreenIsTheNewRed (ZielonyToNowyCzerwony): "Ruch na rzecz praw zwierząt i środowiska, jak każdy inny ruch społeczny na przestrzeni dziejów, ma w sobie zarówno legalne jak i nielegalne elementy. Są ludzie, którzy rozdają ulotki, piszą listy i namawiają innych. Są ludzie, którzy protestują i angażują się w pokojowe akcje obywatelskiego nieposłuszeństwa. I są ludzie, jak ci należący do Frontu Wyzwolenia Zwierząt i Frontu Wyzwolenia Ziemi, którzy w czarnych maskach w nocy wybijają okna, podpalają SUV-y i uwalniają zwierzęta z ferm zwierząt futerkowych. Działacze na rzecz praw zwierząt i środowiska nie uderzają samolotami w budynki, nie biorą zakładników i nie wysyłają pocztą kopert zawierających wąglika. Jednak FBI określa ich jako największe terrorystyczne zagrożenie krajowe."

Skrajne uprzedzenie rządu USA wobec działaczy na rzecz praw zwierząt i ekologii nie jest, oczywiście, przypadkowe. Jak wszystko inne w tym społeczeństwie, opartym na dążeniu do zysku, sprowadza się do tego, kto płaci komu.
"Poprzez dotacje pieniężne dla polityków i sowite pensje dla lobbystów dbających o ich interesy" - pisze Doris Lin - "korporacje, które czerpią zyski z eksploatacji zwierząt nie tylko upewniają się, że ich prawo do wykorzystywania zwierząt i traktowania ich jako własności jest skodyfikowane w przepisach państwowych i lokalnych, ale także upewniają się, że polityka rządu sprzyja ich prawom i interesom zamiast interesom zwierząt i opinii publicznej."
To doprowadziło nas bezpośrednio do aktu Animal Enterprise Terrorism Act (Akt dotyczący terroryzmu wobec korporacji) uchwalonego przez Kongres i podpisanego przez prezydenta George'a W. Busha w dniu 27 listopada 2006 roku.
To prawo - wyjaśnia Centrum Praw Konstytucyjnych - "przeforsowały w Kongresie zamożne biomedyczne i rolno-biznesowe grupy branżowe takie jak Animal Enterprise Protection Coalition (AEPC), American Legislative Exchange Council (ALEC) i Center for Consumer Freedom (CCF), wspierane m. in przez panią senator Dianne Feinstein i kongresmena Jamesa Sensenbrenner. Ta nowa ustawa zastąpiła akt Animal Enterprise Protection Act (AEPA) z 1992 roku."
AETA konkretnie ma na celowniku każdego, kto "umyślnie uszkadza lub powoduje utratę jakiejkolwiek realnej lub osobistej własności (w tym zwierząt lub ewidencji) wykorzystywanej przez przedsiębiorstwa oparte na eksploatacji zwierząt lub jakiejkolwiek realnej lub osobistej własności osoby fizycznej lub prawnej mającej połączenie, związek lub prowadzącej interesy z przedsiębiorstwem wykorzystującym zwierzęta. "
Mic Check: Jeśli nie sądzisz, że AETA zarzuca niebezpiecznie szeroką sieć, ponownie przeczytaj ostatni akapit i przypomnij sobie fragment biblii (Ew. Jana 2:13-16) "W świątyni (Jezus) zobaczył mężczyzn sprzedających bydło, owce i gołębie i innych siedzących przy stołach wymieniając pieniądze. Skręcił wtedy bicz z powrozów i wypędził wszystkich ze świątyni, także owce i bydło; rozrzucił pieniądze i powywracał stoły. Tym, którzy sprzedawali gołębie powiedział: Wynoście się stąd."
Następnym razem, gdy ktoś cię zapyta: "A co z Jezusem?"
Prawidłowa odpowiedź: Od 12 do 18 miesięcy.
(...)
(Mickey Z. is the author of 11 books, most recently the novel Darker Shade of Green.)
link